Czekaliśmy zniecierpliwieni na powrót Nike.
Gdy pojawiła się na horyzoncie, wysłałem po nią Vuelo.
Podeszła do mnie zrozpaczona.
- Nie odnalazłam feniksa.-wymruczała.
- Ale coś musiałaś znaleźć.
- Tylko popiół, płomienie i dziwnego basiora.
-To dobrze! No... Po za tym ostatnim...
-Ale jak to?
-Feniksy nie są ziemskimi zwierzętami. To wysłannicy bogów.
-A co ma do tego, że nie znalazłam popiół?
-To, że feniks cię gdzieś zaprowadził.
Nike wyglądała na zdziwiona.
-A ty spotkałeś kiedyś feniksa?- spytała.
-Nie. Ale tak i ciebie zaprowadził mnie gdzieś.
-Gdzie?
-Tego dnia pierwszy raz spotkałem twoja matkę...
-Naprawdę?
-To była miłość od pierwszego wejrzenia...- rozmarzyłem się.
Gdy wróciłem do siebie Nike już nie było.
-Phh... Nastolatki...-prychnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz