Nie mogę przestać myśleć o tej tajemniczej waderze
o tęczowych włosach... Na pewno nie jest ona zwykłym wilkiem...
Chyba ją trochę (bardzo) wystraszyłem...
Może nie powinienem zabijać tego gościa w lesie jak ona się gapiła...
W sumie... co mnie obchodzi jakaś wadera ?!
Przecież jak się dowie kim jestem będzie masakra...
Nie dość, że szuka mnie już całe Imperium, to jeszcze tutejsze
wilki się zaczną wtrącać !
OMG! A teraz gadam sam do siebie ?! Podobno to pierwszy
objaw choroby psychicznej! Co się ze mną dzieje ?!
Nagle spostrzegłem płomyk feniksa w krzakach.
Bardzo interesują mnie te tajemnicze stworzenia,
wysłannicy bogów... Stworzeni z ducha i ognia...
Wpatrywałem się jak zahipnotyzowany w płomień feniksa.
Gdy ten zaczął się przesuwać ,podążyłem za nim.
Ogienek zmienił się w prawdziwego feniksa i usiadł na drzewie !
Muszę go mieć!Nie wiem dlaczego, ale chce złapać tego ognistego ptaka!
Wdrapałem się na sam czubek wielkiego drzewa.
Ale gdy tylko się zbliżyłem feniks rozpłynął się w powietrzu.
Uderzyłem gniewie w drzewo i na moje nieszczęście spadła mi torba.
A akurat obok drzewa musiała stać jakaś wielka jaskinia ?! Dlaczego ja zawsze
mam pecha ?! Więc czarna torba z moimi wszystkimi najpotrzebniejszymi rzeczami
(laptop, komórka, MP 3 i takie tam...) wpadła przez dziurę (okno) do
czyjegoś mieszkania ?! No cóż....muszę ją znaleźć.
Skoczyłem w dół i okazało się, że jakiś debil wybudował oko 4 metry od podłogi!
Nic się nie stało, bo teoretycznie mnie nie da się zabić, ale torba roztrzaskała
się o twardą podłogę z białych płytek. Chciałem wyjść, ale drzwi były
zamknięte od zewnątrz, a nigdzie nie było widać klucza.
Masakra! Zostałem zamknięty w czyimś mieszkaniu ?!
Na szczęście jak zwykle miałem ułożony plan A.
Gdy gospodarz jaskini wróci (no bo chyba musi w końcu wrócić?! ) i otworzy
drzwi, czeka go przykra niespodzianka...
No bo chyba lepiej zabić jednego wilka, niż wszystkie które dowiedzą się
o moim istnieniu?
Niespodziewanie klamka w drzwiach zaczęła się poruszać,
ktoś je otwierał. Przyczaiłem się w cieniu gotowy do zadania śmiertelnego
ciosu, robiłem to już tyle razy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz