Menu

poniedziałek, 25 maja 2015

Od Nike "Zaskoczenie"


Tata znowu zamknął mój pokój na klucz.
Co on sobie myśli? Że ktoś mnie obrabuje?
Otworzyłam drzwi.
Uderzyły o coś.
Spojrzałam zaskoczona jednak nie zdążyłąm się przyjrzeć.
Zaatakował. Wbił kły w mój bok.
Teleportowałam się w bok pokoju.
Dlaczego nie opanowałam jeszcze teleportacji na większe odległości?
Dopiero teraz zauważyłam kim jest intruz.
-To on?!-krzyknęłam.
Szybko owinęły się wokół niego liany.
Basior się tego nie spodziewał.
-I co teraz powiesz?- zaśmiałam się.
Usiadłam widząc, że nic mi nie zrobi.
-Może mi się przedstawisz?- uśmiechnęłam się złowieszczo.
Czarny wilk przewrócił oczami.
-Nie bądź taki nieśmiały! Ja jestem Nike.- drażniłam go.
Odwróciłam się i stworzyłam liście ziół, by opatrzyć rany.
-Nie przegryziesz lian. Prędzej wyrwiesz sobie zęby.- ostrzegłam, bo basior przegryzał liany.
Podeszłam do niego i usiadłam znowu.
Zauważyłam torbę leżącą na podłodze.
-To twoje?-spytałam i ją podniosłam.
Wszystko było roztrzaskane.
Zauważyłam też, że nie zamknęłam okna.
-Przepraszam. Zwykle zamykam okna.- wyjaśniłam.
Podleciałam do otworu i zakryłam go mocnymi pnączami.
-To dlatego to okno jest tak wysoko. Lata sobie do niego.- usłyszałam mamroczenie basiora.
-Ooo... To ty umiesz mówić?
-Haha.- basior już nie milczał.
-Więc jak masz na imię?- zapytałam po raz kolejny.
-O co ci do tego? Wypuść mnie, a oszczędzę ci życia!
-Z drugiej strony, jeśli cię nie uwolnię też mi nic nie zrobisz...-uśmiechnęłam się złowieszczo.
-Co?
Stworzyłam klatkę z cierni i pnączy.
Uwolniłam basiora.
-Mów jak masz na imię. Wypuszczę cię. Ale jak tylko coś mi zrobisz...
-To co?
-Znów cię zniewolę i wezwę straż.
-Mówią na mnie "Czarny".
-A, że nie ma takiego imienia możesz być Black.
-Haha. Panna czytająca w myślach?
-A skąd taka myśl?
-Bo wiesz, że mam na imię Black.
-Wiem to, bo mi o tym powiedziałeś?
-Kiedy?
-Przed chwilą.
Nagle usłyszałam głos ojca.
Uwolniłam Blacka.
On zgodnie z obietnicą nic mi nie zrobił.
Pożegnaliśmy się i wtedy wszedł ojciec.
Na szczęście Blacka już nie było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz